The Doors. Jim Morrison.

Któż nie zna The Doorsów? Jest to legendarna grupa. Stoją na najwyższej półce z Rolling Stones, The Beatles czy Queen.

Ja jednak The Doorsów znam z tej:

Nie będę wam pisać o losach grupy. Tego dowiecie się od Ciotki Wikipedi. Ja opowiem wam o Jimie - wolkaliście The Doorsów. 

James "Jim" Douglas Morrison 

Urodził się na Florydzie 8 grudnia 1943. W dzieciństwie często zmieniał miejsce zamieszkania przez ojca. George Stephena Morrison służył w marynarce wojennej na Pacyfiku podczas II wojny światowej, a później dosłużył się stopnia kontradmirała. Wiadomo że ojciec był źródłem nieustannej frustracji dla Jima. Kiedy rodzina Morrisonów na krótko osiadła w Nowym Meksyku, Jim całe godziny przesiadywał na pustyni, przyglądając się jaszczurkom i wężom, to w tym czasie pojawiła się fascynacja gadami, która była widoczna przez całe życie, Jim sam nazywał siebie Królem jaszczurem. Jim w wieku około 15 lat odkrył Fryderyka Nietzschego, Williama Blake'a, a przede wszystkim dziewiętnastowiecznych poetów, jak Arthur Rimbaud, Paul Verlaine i Charles Baudelaire. Najprawdopodobniej za sprawą tych pisarzy stał się poetą. Szacuje się, że w tym czasie powstały jego pierwsze wiersze. Jim wcześnie opuścił rodzinny dom. Wstępując na uniwersytet celowo podał fałszywą informację, że oboje jego rodzice nie żyją. Rozpoczął także eksperymenty z substancjami psychoaktywnymi takimi jak LSD i haszysz.




Kariera muzyczna rozpoczeła się w wyniku przypadkowego spotkania z kolegą ze studiów, pianistą Rayem Manzarkiem został wokalistą rockowym, wkrótce zdobywając gigantyczną popularność. Wraz z Robbym Kriegerem, Johnem Densmorem oraz Rayem Manzarkiem (początkowo Manczarkiem) utworzył zespół The Doors. Nazwę grupy zaczerpnął z książki Drzwi percepcji autorstwa Aldousa Huxleya.

Koledzy z zespołu nazywali go często "Jimbo", jednak sam o sobie mówił "Król Jaszczur" lub Mr. Mojo Risin'. Fani ochrzcili go natomiast mianem Pana Charyzmy.

Morrison najwyraźniej nie był psychicznie przygotowany do roli gwiazdora rock and rolla. Jego krótka kariera to pasma skandali obyczajowych, awantur, orgii, uzależnienia od alkoholu oraz stałego balansowania na granicy obłędu. Styl życia Morrisona wpłynął na tarcia w grupie, w której trzech instrumentalistów zdecydowanych było rozwijać muzykę, podczas gdy wokalista coraz częściej nie był w stanie w ogóle pracować i występować na scenie.


Najważniejszą partnerką życiową była jego kosmiczna przyjaciółka Pamela Courson, z którą związał się szczególnie blisko w ostatnich latach życia. To ona, wyjechawszy w ślad za swym francuskim kochankiem, namówiła go do porzucenia zespołu i wyjazdu do Paryża. Wkrótce później został znaleziony martwy w wannie we własnym mieszkaniu; oficjalnie zmarł na atak serca. Okoliczności śmierci artysty od początku były źródłem licznych spekulacji. Najbardziej prawdopodobna wydaje się teoria, że Morrison zmarł z powodu przedawkowania heroiny, którą miał spożyć myląc z kokainą, jak twierdziła Pamela Courson w pierwszej rozmowie po powrocie z Paryża, której drugim uczestnikiem był Danny Sugerman. Jednym z argumentów za przedawkowaniem heroiny jest fakt, iż Jim znaleziony został martwy w wannie, a właśnie wanną pełną zimnej wody ratowano tych, którzy przedawkowali heroinę. Informacja o śmierci została podana do wiadomości ogólnej dopiero po 8 dniach od zgonu (5 od pogrzebu).

Jim Morrison został pochowany 6 lipca 1971 w Paryżu na cmentarzu Père-Lachaise.


Jak mógł pomylić kokaine z heroiną? /Hadul

Komentarze

Popularne posty